OLEJ Z DZIURAWCA ZWYCZAJNEGO
2 szklanki (500ml) oliwy z oliwek 
50g kwiatów z dziurawca zwyczajnego

1 kolorowy, szklany słój (może być brązowy, niebieski lub zielony)
Nazbieraj kwiatów dziurawca zwyczajnego w suchy i słoneczny dzień. Umieść je w słoju i zalej oliwą. Trzymaj z dala od światła, mieszając regularnie. Maceruj przez 2 miesiące, następnie odcedź używając gazy.
Olej ten leczy mniejsze oparzenia, kontuzje, neuralgie, reumatyzm. Łagodzi wszelkiego rodzaju bóle zewnętrzne jak i wewnętrzne. Aby zakonserwować go na dłużej, należy dodać 5% olejku z lawendy.


Uwaga: W czasie zażywania dziurawca nie powinno się opalać. Ale to nam teraz raczej nie grozi- chyba, że ktoś wybierze się na nasłonecznione zimowe stoki poszusować na nartach, na wywczas do Tunezji lub… do solarium. Ale tego ostatniego czarownica domowa nie poleca także bez zażywania dziurawca…

źródło: http://monikaczechowicz.blogspot.com/20 … awiec.html

Ej, właśnie ja mam kłopoty z tym dziurawcem. Chyba jest inny kwiat bardzo do niego podobny? Bo zauważyłam, małą różnicę pomiędzy zdjęciami a takimi jednymi co rośnie mi polanie. To takie w środku co jest, to na zdjęciach jest tego tylko kilka i są rozwarte zaś te co mam na polanie to tych ''czułek'' w środku jest mnóstwo. Kiedyś ktoś mi mówił, że dziurawiec ma ''brata bliźniaka'' a nie chciałabym się zatruć...

Tak to racja jest jeszcze jego brat bliźniak. Moja mama kiedyś w sklepie jakieś okłady kupowała i rośliny też. Zobaczyła że to jakaś jego odmiana. Zauważyć to można po jego pręcikach które nie są zakończone cebulkami. To chyba jedna cecha którą można wyróżnić tutaj. Jeżeli stosujecie okłady na skórę to musicie uważać, bo zwiększa ono ryzyko na zachorowanie na czerniaka złośliwego.