Wiecie? Pewnie nie, bo dopiero zacząłem, ale może już ktoś widział, a nawet poczytał.

Od początku. Ostatnio, zajęty zawałami pracy, w przypływie tchnienia sentymentalności, jaką darzę papierowe stronnice, zszyte w jeden ciąg, rozejrzałem się za szukaniem czegoś do czytania. Dość audio-booków, dość czytania z zimnej dla oka otchłani monitora. Postanowiłem poszukać jaką książkę. Wspaniały dowód na to, że coś, co było znane w średniowieczu, a nawet w starożytności, dalej wiedzie prym w kwestiach pisano-czytanych.
W moje krzywe łapki wpadła książka o zachęcam tytule „Nieśmiertelność zabije nas wszystkich”. Okładka w porządku, estetyczna, pomysłowa. Dosadna. Z kilku przeczytanych fragmentów zobaczyłem jasny, klarowny styl, miły dla umysłu. Słownictwo w porządku, tłumacze dobrze się spisali. Sam temat 462 stron ciekawy, nawet intrygujący. Poruszający delikatną i bardzo subtelną kwestię końca życia.
A gdyby była możliwość nie umierać?
A gdyby, za pomocą nauki usunąć z naszego Dna gen, odpowiadający za starzenie się?
A gdyby była możliwość wiecznego życia?
Ciekawy układ, prawda?

Polecam osobiście książkę „Nieśmiertelność zabije nas wszystkich”. Nie jest to co prawda, jakiś stary wolumin, który pomoże zgłębiać tajemnice wszechświata. Nie można tam znaleźć receptur na wywary, ani nic, co dotyczyłoby tematyki tego forum. Jednak przedstawia bardzo ciekawy pogląd ludzi na zjawisko (a raczej, jego braku), które polega na naszej śmierci. Wykitowaniu. Kopnięciu w kalendarz. Przybraniu temperatury pokojowej…
Mam nadzieję, że kogoś zaciekawiłem, może nawet zachęciłem? Czekam na pytania, mając nadzieję na jakąś dyskusję.