Eteryk to że witasz się z Księżycem to bardzo, bardzo dobrze - prawdziwym magiem nie jego namiastką jest się wtedy jak się coś zrozumie, Ty zaczynasz to robić - nie wiesz czemu się z nim witasz? Ja Ci powiem, bo Ci tak intuicja mówi i mówi Ci bardzo dobrze Z tym mieczem i wojownikiem to jest tak: widocznie w poprzednim wcieleniu nim byłeś i nie dokończyłeś czegoś w tamtym życiu, musisz to skończyć teraz i sam widzisz jak poprzednie życie ma wpływ na to, wchodzisz do astrala i już masz miecz, walkę. Ja mam bardzo podobnie

Jedyne jaką radę Ci mogę dać to rytuał, nie próbuj unicestwić tego co dobre - Księżyc Cię wzywa, on ma wpływ na wszystko - zwłaszcza na podświadomość. Pogadaj z nim. Wiesz rozmawianie z planetami od serca to świetny rytuał, nie raz się zwracałam do mojej opiekuńczej planety lub Księżyca i nie dość że było mi lżej na sercu, nagle zaczęłam rozumieć różne rzeczy i mój problem znikał, lub jak prosiłam kłopot przyjaciółki zniknął, raz nawet wiadomość do niej dotarła - oczywiście tak samo działa rozmowa z żywiołami, drzewami.
To jest cudowne uczucie którego się nie da opisać i wszystko wygląda lepiej, kłopot sam znika. W Twoim przypadku pewnie będzie to że się będziesz mógł skupić na lekcji, po prostu przeprowadź długą rozmowę z Księżycem na ten temat i bądź otwarty bo czasem planety/żywioły nie milczą lecz mówią do Ciebie, w Twojej głowie - rozpoznasz nie swoje myśli po tym że nagle otrzymasz odpowiedź na pytanie, albo wpadłeś na coś na co byś sam nie wpadł, odpowiedz również może się pojawić w postaci wizji zwłaszcza przy rozmowach z Księżycem. Przy okazji taka rozmowa oczyszcza nasze emocje, i podnosi wibracje.

Nie wiem co to było i zapewne nikt nie będzie znał odpowiedzi. W każdym razie na pewno to istota astralna i to raczej ciemna strona.