Przeniesione na www.witchcraft.com.pl
Drodzy forumowicze.
Wpadł mi do głowy pomysł, aby każdy kto tylko zechce mógł w tym temacie opisać swoje niesamowite przygody związane z magią duchami, demonami i tak dalej. Zapewne mieliście wiele takich zdarzeń. Pytanie tylko czy chcielibyście się niemi podzielić. Otóż z każdej historii można wynieść fajną lekcję. Po za tym osoby, które bliżej poznają wasze relacje, na przyszłość będą mogły uniknąć błędów, lub będą lepiej wiedzieć co robić.
Zatem co o tym sądzicie?
Offline
Ja na pewno nie podam wam mojej historii bo padniecie z nudów, poza tym jakbym miał całą moją historie zapisać to by wyszła pokaźnych rozmiarów książka, którą lepiej nie rzucać, bo można kogoś zabić.
Ostatnio edytowany przez Klakier (2012-02-08 17:52:08)
Offline
Gość
Cóż ja też nie zamierzam nic opisywać, u mnie pewnie byłoby to samo co u konidzia.
Chodzi mi tu o pojedynczą przygodę, albo coś. Nie wierzę Panowie by ktokolwiek z nudów miał zamiar padać.
Ostatnio edytowany przez Klakier (2012-02-08 17:55:23)
Offline
Może po prostu nie chcemy się afiszować z tym co się działo?
Offline
Ja jestem stanowczo na Nie, może moje życie mam pełno historii ale to nic ciekawego, nawet się nie odzywaj...
Offline
Hodowca Cebuli
To było w nocy z czwartku na sobotę, leżałem na łóżku, gdy nagle... BUM PIERDUT.Do mojego pokoju wleciała zaczarowana sałata i wtedy naprawdę odkryłem swój życiowy cel... Hodowle papryki. No to moja historia.
Offline
Klakier jakże inspirująca opowieść czy mogę podjąć się napisania powieści o tej przygodzie?
A do tematu raczej za dużo chętnych do opisania swoich przygód nie ma, i nie rozumiem pisania takich tematów. Custodis mógł byś zacząć wątek opisując jakąś swoją przygody by zachęcić innych do pisania własnych.
Offline
Hodowca Cebuli
Schadow, ok możesz opisać przygody magicznej sałaty przemierzającej wszechświat.
Offline
Hmmmm... Przeżycia wiążą się ze sfera intymną człowieka i może właśnie dlatego nie ma chętnych do uzewnętrzniania się. A i z drugiej strony każdy inaczej postrzega pewne sytuacje i nie znaczy że jeżeli u jednej osoby było by np szaro i innej tez tak musi być. Bo to na zasadzie naszych reakcji i odporności wszystko.
Offline
Ha!
Przygody? - Sfera intymna człowieka? - Chyba jeśli chodzi o zabawy z sukkubami, albo korzystanie z usług astralnej prostytucji. ;P
Większość (są wyjątki oczywiście) ludzi nie chce mówić z o wiele prozaiczniejszych powodów:
- lęk przed spotkaniem się z brakiem akceptacji metod/poglądów/innych aspektów postrzegania Sztuki
- lęk przed odrzuceniem z powodu "mojej arogancji/obnoszenia się z fajnością/itp." => czyli... człowiek myśli "Opiszę swoją przygodę, tak jak wyglądała... a jeśli to będzie zbyt niezwykłe? Jeśli mi nie uwierzą, a ja zwyczajnie nie będę im w stanie udowodnić, że naprawdę to przeżyłem? Lepiej nic nie pisać, nie narażać się na wykpienie."
- i coś by się jeszcze znalazło -> lecz to nie istota tematu.
A ja opiszę Wam jedną z przygód... nie przygód - przygody na później - jedno z przeżyć. Może się zachęcicie do dzielenia własnymi?
Czas akcji: rok 2011, Wrześniowa Pełnia
Miejsce akcji: Francja, region Limousin, leśne ostępy nieopodal miasteczka Allassac
Występują: Custodis, Nikodem, "Le-bioda"
AKCJA:
Był wrzesień.
Jeszcze będąc na Dolnym Śląsku można było obserwować gwałtowne poruszenie wśród wszelkich Istot zamieszkujących tamte okolice.
Większość z owych Istot tylko krążyła w sobie tylko znanych celach. Jednak częściej niż zwykle zdarzały się i takie na które kulturalna prośba o odejście nie działała. Takim trzeba było pomóc.
Coś się działo. Temu nie sposób zaprzeczyć.
Zbierałem w okół siebie Istoty (głównie te, znane ze słowiańskich mitologii), które mi sprzyjały. Mimo, iż z samego założenia żadna obca Istota nie ma prawa wyrządzić mi krzywdy - to jednak - w grupie raźniej.
Zbieranie Istot dokoła siebie trwało czas jakiś.
Aż nadeszła chwila, by zacząć szukać sojuszników pośród innych Duszków, niż te rodzime.
Tak też Towarzysz Custo i ja udaliśmy się do Francji, by zbadać nastroje tam panujące.
Przyszła Pełnia. Pełnia to dobry czas, by pobawić się Sztuką i wypróbować nowe metody działania.
Padł pomysł, by rzucić Krąg - ale nie taki zwykły, Ochronny.
Miał to być Krąg (forma bańki) przez którą wszyscy znajdujący się w środku mogliby obserwować Istoty, bez konieczności korzystania z "Trzeciego Oka" i bez aktywacji Czakr.
Rzuciliśmy ów krąg.
Jednym głosem zakrzyknęliśmy w przestrzeń nasze ulubione zawołanie zwabiające Leśne Duszki.
Pozwolę sobie zacytować: "Hej, Duchy Głębokiej Puszczy stańcie na me wołanie!"
I jak za każdym razem, po chwili coś zaczęło się dziać.
Przywykłem, że u nas - na Dolnym Śląsku, po tym okrzyku na granicy Kręgu, gdzie nie mogą podejść bliżej - zjawiają się całe hordy gości... a tu? We Francji? Jakaś bieda. Przereklamowany ten "Zachód".
Przybyły ledwie dwa. Z czego bliżej podszedł jeden.
Miał nieproporcjonalnie wielki czerep, i mordę jakby wyciosaną w kamieniu.
(a tutaj macie jego podobiznę naszkicowaną po spotkaniu - na jednej ze stron, "księgi z przygodami", którą można zabijać jeśli się nią tylko rzuci)
Czas nadszedł by rozpocząć rozmowę.
- Wiesz, co się teraz dzieje Istoto?
- Wiem.
- Jesteś gotowy, by stanąć po naszej stronie?
- Nie.
- Co jest powodem Twej odmowy?
- Nie macie szans. Nie macie szans w walce z Bogami. Nie przyłączę się do przegranych.
W tym momencie poczułem przypływ irytacji. Polskie kolokwialne stwierdzenie "a chuj Ci w dupę" cisnęły się na usta. Jednak opanowanie, to podstawa. Stoicki spokój musi być. I mimo, iż dalsza rozmowa nie ma sensu, trzeba było kontynuować - z grzeczności.
- Cóż zatem zamierzasz czynić Istoto?
- Nic. Będę czekał. Jak zawsze. I przetrwam.
Pożegnaliśmy się z nim.
Zanim jednak spotkanie dobiegło końca Towarzysz Custo stworzył astralne jabłko i ofiarował je Duchowi, którego nazwaliśmy z okazji jego bezczynnej postawy i francuskiego pochodzenia "Le-bioda".
"Le-bioda" odszedł w pokoju i tyle go widzieliśmy. Przereklamowany ten "zachód", nie ma co.
KONIEC
Offline
No wow! Ktoś poparł mój pomysł! xD Proszę, proszę...
Fajnie Niko, że to opisałeś.
W ogóle... Rany, co za bezczelne bydle! Ja go jabłkiem częstuje, a ten ciul... Eee... Nie ważne...
Potem pamiętam, wróciliśmy do domku i każdy z nas miał narysować tą istotę i potem pokazać drugiej osobie xD Wyglądały niemalże identycznie, tylko moja była w 2D i mało atrakcyjna, a Twoja jak widać na załączonym obrazku.
Nie będę się powtarzał po przedmówcy, ale właśnie o coś takiego mi chodziło. Dziwne spotkania, przywołania i tak dalej. Moim zdaniem mało to intymne, a jest o czym poczytać.
Offline
No ciekawe, ciekawe
Offline
Wierny użytkownik
Szkoda, że ja tego nie widziałem, szkoda też że mieszkacie na śląsku a nie na pomorzu, to bym do was wpadł w weekend
-Na przyszłość zapamiętaj zdania piszemy z wielkiej litery - Olcia(popolcia).
Offline
Kedrigern - ciekawe są wszystkie historie. Teoretyzować o systemach magicznych może każdy (co też chętnie czynie) - jednak coś co się przeżyło na własnej skórze zawsze jest warte opisania i podzielenia się tym, bo kto wie, może inni coś wyciągną z tychże doświadczeń? ;]
Słuchanie o praktycznym wykorzystaniu Sztuki zawsze jest ciekawsze niż słuchanie o teoriach.
A słuchanie o praktycznym wykorzystaniu Sztuki podczas przygody... to już w ogóle!
LordAnayami - wpaść do nas na weekend i tak możesz. Przyjmiemy jak swego ;P
Tylko kieruj się na Dolny Śląsk, a nie na Śląsk. ;]
Dzielcie się swymi przygodami! Nie bądźcie egoistami! ;D
Offline