Cześć.
Jeśli ból łokcia tak niezwykle wpływa na styl Twych postów, życzę Ci go jak najczęściej. ;P

Tak... najbardziej wśród nowych dominuje żywioł ognia... No bo kto by nie chciał rzucać ognistymi kulami na wszystkie strony ? Szkoda tylko że jest tak mało osób zajmujących się żywiołami takimi jak ziemia lub woda. ( Ja osobiście zajmuje się powietrzem )

Tak czy inaczej, witaj

Hah, dziękuje za miłe słowa pociechy, zachęty i najszczerszego, największego bólu. A, co do prymu ognia, to muszę przyznać, że wszyscy, którzy czytają klucze, księgi, czy taniutkie książeczki z tytułem „Magia i ty!”, z myślą, że będą miotaczami tego żywiołu, mają bardzo słomiany zapał. Jeszcze nigdy nie spotkałem nikogo, to umiałby chociażby swoją siłą zgasić zapałkę, nie mówiąc o rozpaleniu jej. A co dopiero kuli ognia. Ja jednak wolę bardziej wysublimowane zajęcie, niż zajmować się wtórnym żywiołem.

Osobiście lubię/interesuje mnie/jestem zaciekawiony i zachwycony, oraz wolę studiować odwieczny bal, sztukę ciosów i uników, zespolonych w przecudownym tańcu wieczności. Wolę zajmować się najpierwotniejszą siłą, która była obecna podczas powstawania i powiększania się nicości. Chaos. Trudno nawet wyobrazić sobie, jaki to może mieć kształt, jaką formę może to przybrać. Dla zwykłych ludzi, chaosu nie można sobie wyobrazić. Ja sam, gdy zamykam na sekundę oczy, staram sobie wyperswadować do umysłu wszystko. Absolut. Każdą rzecz, każde zdarzenie, które miało miejsce, oraz mieć będzie. Pojąć choć przez chwilę tą piękną energię, ten przecudowny „tygiel natury”. A gdyby się bardziej zespolić w tym tańcu, tej sztuce, to można z łatwością przewidywać rzeczy, które nastąpią. Jednak, aby je w pełni pojąć, należy mieć umysł otwarty o 361 stopni. Bo inaczej plujemy sobie w brodę, że mieliśmy Déjà vu, czy widzieliśmy we śnie to zdarzenie, i nic nie zrobiliśmy.

A ja próbuję, staram się zespolić, dostroić do tego wszech szaleństwa. Mimo życia na totalnie energetycznej pustyni. Tylko betonowa magia…
Między innymi dlatego jestem na tym forum.

Wiesz Ty co? Spotkałam wiele magów chaosu i każdego bardzo nie lubię, wyjątkiem jest Darakolius (do niego mam stosunek neutralny) i Xao. Na ogół magowie chaosu są sceptyczny, wszystko biorą na logikę nawet wtedy jak coś magiczne im się przydarzy - dopiero kiedy logika nie może czegoś wyjaśnić to uznają to za magię albo... przypadek... xD W telekinezę większość nie wierzy, w telepatię też nie, oceniają ludzi nie znając ich - jeśli oni w coś nie wierzą np. że ktoś wywołał deszcz to naśmiewają z tego kogoś albo mówią że to co się komuś przydarzyło jest niemożliwe... Koszmar! A wiesz co jest jednym z najgorszych?! Uważają, że Magia Naturalna (żywiołów) to dziecinada, to jest żałosne - naśmiewają się z Magii która ma kilkaset (jak nie więcej) tysięcy lat gdzie Magia Chaosu ma tylko kilkanaście bo została stworzona w latach 60-tych. No wylałam swoje żółcie, wybaczcie ale nie mogłam się powstrzymać xD
Takich Magów Chaosu ja znam - żeby nie było, że mówię że wszyscy tacy są. Coś mi się widzi, że Ty będziesz najbardziej przeze mnie lubianym Magiem Chaosu. Z takim podejściem wróże Ci wielki sukces, a nie błędne koło jak u niektórych.

Tak Nikodem, ale we wszystkim trzeba mieć swój umiar. Gdyby każdy wszystko brał na logikę to wogóle by się magią nie zajmowano bo ona logiczna nie jest, logiczna jest energia? Nie, ona jest oczywista ale nie da się jej zobaczyć czy zbadać a to czego nie widać to dla ludzi na ogół nie istnieje, wyjątkiem jest powietrze ale dlatego bo go czuć - magię również można poczuć ale nie wszyscy to potrafią a ćwiczyć im się nie chce jeśli nie są pewni że ich czas nie pójdzie na marne.

Właśnie dlatego magia została odsunięta, wepchnięta w mity - bo nie da jej się udowodnić, zbadać a nawet jeśli np. przedmioty zaczną nagle latać to zrzucą to na halucynację, jakieś pola elektromagnetyczne, albo Szatana! xD Słyszeliście o ludziach którym moc wylazła spod kontroli albo o takich co chcieli udowodnić np. telepatię? Już parę lat jako króliki doświadczalnie albo marionetkami Państwa. Osobiście znałam takich dwóch, jeden wylądował w psychiatryku a drugi jako królik doświadczalny. Była kiedyś taka głośna sprawa, że kobieta chcąc uratować dziecko sama podniosła samochód, wiecie przez ilu mediów i naukowców była męczona? Ale miała szczęście, nauka wytłumaczyła ten przypadek jako zastrzyk adrenaliny z czymś tam co coś tam spowodował. xD Weźmie pójdzie na ulicę ktosik, pokaże się z magią i automatycznie zostanie zgarnięty przez prewencję albo antyterrorystów i na badania pod przymusem a ludziom powiedzą, że tak jest dla ich bezpieczeństwa bo owy człowiek jest poważnym zagrożeniem.

A ja ja ja mam pytanie. Ten tego no ten tego, ten tą... Co to jest magia mentalna? *_* Bo ładnie brzmi.

Zacznę od Łokcia.
Nie dlatego, że to ważne. To po prostu dobry wstęp do posta.
Ważne jest to, że Łokieć nie boli - choć i ból to tylko stan umysłu. ;P


Przedstawię swój punkt widzenia dot. Zasad (w rozumieniu sposobu interpretacji otaczającego świata).

Otóż, Zasady ustalamy sami.
Ustalamy je na podstawie naszego wykreowanego światopoglądu/wierzeń/itp. tak, by nam samym tłumaczyły i zbliżały do rozwiązania zagadek wszechświata; by ułatwiały pewne działania - były katalizatorem dzięki któremu wydajniej funkcjonujemy w naszej rzeczywistości.

Zasady powinny być rzeczą indywidualną.
Zasady Ogólne Narzucone są wielką pomyłką.
Utarte szlaki są "do bani", gdyż jedni będą po nich śmigać jak Korzeniowski, a inni będą się potykać na każdym kroku.

Indywidualne Zasady, mają jedną ważną zaletę.
Każdy ma rację rozumiejąc świat przez pryzmat swoich poglądów.
Te same zjawisko tłumaczone na tysiąc sposobów - każdy logiczny i mieszczący się w rozumieniu tysiąca różnych osób! Coś pięknego.

Pisząc powyższe stwierdziłem, iż warto napisać - że mając tysiąc światopoglądów i tysiąc interpretacji tego samego zjawiska - jesteśmy w stanie wychwycić elementy wspólne, i znów - na tysiąc pierwszy sposób wszystko zinterpretować.
W tej jednej interpretacji zawrzemy tysiąc pozostałych => i będziemy o krok bliżej do poznania Zasad Ogólnych Naturalnych, które nie negują Zasad Indywidualnych.

Faktem - dość ponurym - jest, że wielu nie dostrzega możliwości wykreowania własnych Zasad, które pozwolą mu Rozumieć.
Wolą cisnąć się w Zasadach Ogólnych Narzuconych. ;P


UWAGA! - pisząc tego posta nie miałem na myśli zasad moralnych i etycznych, oraz regulacji prawnych, które są - jakby nie patrzeć - narzucone odgórnie. W tej rozkminie poruszamy się po płaszczyźnie Świat-Sztuka-My.