Przeniesione na www.witchcraft.com.pl
Gdzieś na tle wschodzącego słońca jestem
Taką piękną czerwienią się mieni
Gorącem swym ogrzewa ciało me
Plotę sobie wianek ze stokrotek
Rosa me gołe stopy okrywa
Spływając poniekąd dzięki wschodzącemu słońcu
Mój wierny przyjaciel goni gdzieś pomiędzy budzącymi się drzewami
Radośnie szczekając
Przyjacielu cichutko bo, obudzisz piękne elfy!
Uśmiecham się do siebie
Jestem częścią natury
Jeśli zaśmiecę ją, zaśmiecę też i siebie
Cichutko na paluszkach by, rusałki złe nie były
Wchodzę do jeziora
Las pachnie zapachem mi dotąd nie znanym
Pora wracać do domu
Pora wracać na ziemię
Ale ja nie chcę
Pragnę tu zostać
Bo, jest jak niebie
Z harmonią z moją mamą
Matką naturą jestem
Otula mnie wiatr
Woda zmywa ze mnie moje grzechy
Ziemia pulsuje
A, żar słońca wschodzącego cieszy me oczy
Może, wyjdą i pokażą mi się nimfy?
Piękny motyl lata nad moją głową
Szkoda, że tak krótko będzie żył
Pora więc, wracać
Wrócę jutro...
Offline
Dziękuję wam Diano tak miało być
Offline
Na pewno, przynajmniej mi w wierszach o to chodzi
Offline