Przeniesione na www.witchcraft.com.pl
Zwierzęta to nie tylko np. Kot czy pies to aż kot, pies. Wyznaję zasadę że za każde skrzywdzenie zwierząt natura wymierzy Ci karę, są one bowiem nie bez myślnymi istotami tylko od dzielnym ludem. Nie rozumiemy ich mają własny język, zasady i zwyczaje co czyni z nich odrębną cywilizację. Są wyznawcami Matki ziemi i jej praw, za najwspanialszą magię uznaję zwierzęco ponieważ:
można stworzyć więź z inną istotą która zawsze Cię zrozumie i pocieszy. Jak to zrobić, proszę bardzo.
Najpierw znajdź zwierzę najbliższe twojemu charakterowi następnie przebywaj z nim (potrzeba czasu),
można zacząć tworzyć więź tylko jeśli zwierzę się na to zgodzi i otworzy przed tobą.
Gdy tak się stanie powoli i delikatnie wsuń się w jego energię, połącz ją ze swoją złoto zieloną nicią.
Następie serce, potem całe ciało wczuj się w zwierzę stań się nim. Uważam że więź jest gotowa gdy odczuwasz zwierzę w sobie nawet gdy o tym nie myślisz.
Pozdrawiam.
Offline
Mhymm... Świetna technika ale przynosi wiele smutku kiedy zwierzę odchodzi, cierpienie jest olbrzymie. Kiedy mój Czarny zginął, poczułam to z dość daleka, znaczy że coś jest nie tak i muszę szybko wracać do domu, razem z tym nagle poczułam jak bym straciła cząstkę swojej duszy - ta cząstka nadal nie wróciła i raczej nie wróci, chyba że na chwilę, bo kiedy mam kłopoty Czarny przy mnie jest, nawet mnie ostrzega w snach zanim coś się wydarzy.
Offline
Uważam że więź jest gotowa gdy odczuwasz zwierzę w sobie nawet gdy o tym nie myślisz.
Przy odrobinie wprawy i bez tego możesz być "zwierzęciem", które oficjalnie nie istnieje. Ba, możesz być nawet całym zwierzyńcem, ale to już wymaga czasu i pracy.
BeTeWu, powyżej cytuję przepis "jak stać się zwierzakiem". Rozumiem, że najlepiej gada się ze swoimi, ale bez przesady. I pytanie dnia: czy tylko na tym polega magia zwierzęca?
Offline
Przyznam, że praktykowałam tą magię nieświadomie (jak z resztą wiele innych magicznych rzeczy, które od zawsze czułam i już )... Kilka lat temu opiekowałam się psem i właśnie dokładnie taka więź, jak tu została opisana nas połączyła. Potem, gdy po kilku latach piesek umarł, poczułam ogromną pustkę, jakby brakowało kawałka mnie (dosłownie, ale nie chodzi mi o to, jak odczuwa się zwykle rozstanie ze zwierzęciem), i tą pustkę odczuwam do dziś... już kilka lat niestety
Offline
Czy myślicie, że nawet takie najmniejsze, najdrobniejsze zwierzę, które nie odczuwając samoświadomości może być zwierzęcym towarzyszem? Mówię tu o… Pantofelku.
Offline
Amorte,
Po co ci pantofelek. Zaprzyjaźnij się z milionami gronkowców na swojej skórze oraz milionami E.Coli w jelitach.
Jak szaleć, to szaleć.
Offline
Grega doskonale wiem co czujesz... Tej części duszy którą odczuwamy jako pustka nigdy nie odzyskamy, ona odeszła wraz z naszymi kochanymi przyjaciółmi.
Offline
W pewnym sensie? Zwierzęta są bardziej inteligentne i uduchowione niż my, człowiek to prawdziwy potwór i niszczyciel. My zwierzakom to stóp nie sięgamy.
Offline
Olimpia racja, chociaż to jest i tak i nie, bo niektóre zwierzaki tak jak i ludzie potrafią być wredne.
Offline
Z powyższych wnioskuję, iż pantofelek jest naprawdę czysty i niewinny. Ostoja człowieczeństwa w pierwotniaku. Jutro łapię za małą buteleczkę, idę nad kałużę i łapię zwierzęcego towarzysza, protista Pantofelka!
Andrzej Bursa wiedział o czym pisze.
Offline
Cóż są wyjątki. xD Poza tym głównie to nie jest ich wina tylko tego jak zostały traktowane przez ludzi, po prostu mają do nas niechęć, niektóre boją się przywiązać do człowieka w obawie że ten ich zostawi.
PS: Co to za pantofelek?
Offline
Offline
Co to jest? xD Jakaś bateria?
Offline