Przeniesione na www.witchcraft.com.pl
Ogólnie też za mną koty nie przepadają. xD Już bardziej się do mnie kleją te duchowe. Ewentualnie małe kociaki jeszcze, albo takie, co właśnie jako kociaki się do mnie kleiły. Ale jakieś dorosłe... Chyba tylko te, co przyłażą do wszystkich, bo chcą żreć. xD
Offline
Czy jest możliwe, by kot sam wybierał sobie właściciela?
Offline
Nie wydaje mi się, by słowo "właściciel" było dobre, jeśli chodzi o kota... Ale ogólnie uważam, że tak właśnie się dzieje. Że koty same decydują kogo będą traktować jako najbliższego towarzysza, czy "pana". Przynajmniej jeśli chodzi o te materialne. xD Ale co do duchowych, to myślę, że jest podobnie.
W końcu ja żadnego kota nie przyzywałem, a się pojawiły.
Ostatnio edytowany przez Ailon (2012-05-25 10:47:26)
Offline
Rzeczywiście, właściciel nie jest tu odpowiednim słowem
Jeśli chodzi o mojego kota, to właściwie sam się do mnie przybłąkał, jak był jeszcze mały. Nawet nie wiem, jak to się stało, że został. Po prostu przyszedł, i tyle. Sam się pchał mi do domu Dlatego myślę, że mnie wybrał. Tym bardziej, że jak coś jest nie tak, to to wyczuwa i jest przy mnie
Offline
Nie znam go, ale masz zajebistego kota!
Do mnie kiedyś ciągle przyłaził nowo narodzony kociak mojej koleżanki. Byłem przy jego narodzinach i od razu go nazwałem Niestety moi rodzice już raz oddali jednego kota co przyniosłem, więc po wielu staraniach - odpuściłem. T.T Ale był boski. I jak tam przychodziłem to od innych uciekał, tylko do mnie się łasił.
Offline
Tak, koty same sobie wybierają właściciela i właśnie dlatego się mówi, że ''koty są fałszywe i uciekają'' jak Ty wybierasz kota to nie jest to samo, kot MUSI wybrać Ciebie aby był niezastąpionym zwierzakiem... Ja wam opowiem jedną historię.
Otóż, wilk1610 był w pracy i długo nie przychodził - zaczełam się martwić, tak więc poszłam do sklepu kupić doładowanie do telefonu aby zapytać czy wszystko jest ok, kupiłam i zaczełam szybko wstukiwać numerki po drodze, a tutaj komunikat, że doładowanie jest... PUSTE!!! Jeszcze raz wystukałam, to samo, i jeszcze raz aż tu nagle nad moją głową słyszę ''miaaał'', nie zareagowałam i znów ''miaał'' olałam a potem nagle głośnie i mega obrażone ''MIAAAAAŁ'' xD Jako empatce poprawiło mi to trochę humor bo naprawdę to było komiczne i wiedziałam, że kociak się wkurza bo nie zwracam na niego uwagi i chce żebym go pogłaskała. Tak więc, pogłaskałam go raz i wróciłam do dalszych prób (już kilkakrotnie wychodziło to samo), a kociak nie dawał mi spokoju, coś tam mu powiedziałam ona mi odpowiedziała i wkurzyłam się na to doładowanie i idę do sklepu z reklamacją a tam... mają mnie w dupie! xD Wychodzę ze sklepu i przychodzi mi sms, że konto doładowane zdziwiłam się ale mi ulżyło. Tak więc wracam do domu i... natarczywy kot idzie za mną, przeszedł za mną ponad metr, w pewnym momencie słyszę od niej ''miiaałl'' obracam się i odebrałam od niej info, że panicznie boi się przejść przez ulicę i żebym ją wzięła na ręce - uśmiechnęłam się pod nosem i postanowiłam sprawdzić jej determinację, idę więc dalej a ona dalej za mną woła i to jeszcze głośniej, roześmiałam się i wróciłam po nią, wzięłam ją ręce i przeniosłam przez ulicę... A ona? Dalej za mną, i weszła do mojej klatki, przetuptała za mną po schodach, weszła mi mieszkania i... LOL, miałam mnóstwo kotów ale takie zachowanie było tylko u Czarnego (nie był to zwykły kot), Gwiazdka (bo tak ją nazwaliśmy) wyglądała jakby już dawno znała teren mieszkania, od razu wzięła się za miskę, i uwaliła na dywanie... Jeszcze dziwniejsze było, że pozostałe kociaki zachowywały się jakby już dawno znały, a zawsze jak był jakiś nowy kot to była straszna walka. xD W każdym razie... Gwiazdka zginęła parę miesięcy temu, przejmując na zło które miało być skierowane do mnie... Wszyscy się dziwili tego jak ona wygląda, jedno oko miała zielone a drugie... całe niebieskie. xD A to był zwykły dachowiec. I wiecie co?
AVE KOCIAKI!!!
Offline
Nikt nie dodał, że koty dobrowolnie mogą przyjąć w swe ciało byt, zazwyczaj ten negatywny. Tylko i wyłącznie za ich pozwoleniem. Kot to silne stworzenie widzi więcej i więcej może. On dobiera sobie towarzystwo. Opiekuna. Nic na siłę nie zrobi a wręcz przeciwnie Jak nie kochać stworzenia, które ma swój charakterek?
Co do odczucia zniknięcia opiekuna:
Ailon napisał:
Do tego coraz rzadziej wyczuwam mojego Opiekuna...
Czasami opiekun przechodzi na resztę rodziny. Może właśnie ktoś inny potrzebuje wsparcia silniejszego opiekuna? Zależnie czy nad całą rodziną macie jednego, czy każdy z was ma osobnego.
Offline
Wierny użytkownik
Każdy ma własnego opiekuna, który czasami odchodzi, gdy uzna, że osoba już dostatecznie się rozwinęła, że sama poradzi sobie już w życiu.
Offline
Pewnie to już stary z zapomniany wątek, ale jako nowa osoba chce dodać coś od siebie bo właśnie dlatego się zarejestrowałam. Otóż bardzo często spotykam koty tam gdzie ich nie powinno być, czyli w moim pokoju (zaznaczam że nie mam już kota a ten który mi niedawno zdechł nie miał wstępu do pokoju ze względu na alergie mojej siostry).
Miałam sytuacje typu - słyszałam jak coś chodzi po pokoju z takim charakterystycznym cichym krokiem, była sytuacja w ktorej "niewidzialny" kot zeskoczył z krzesła, nieraz budziłam sie czując obecność ciepłego kotka na kołdrze, ale ani razu nie widziałam tych kotów/ tego kota. Bo nie wem czy to są różne czy jeden. No ale ostatnio jak już wspomniałam zdechł mój ukochany kotek którego miałam 12lat, cały czarny z zielonymi oczkami jakiś tydzień temu go zobaczyłam na dworze. Własnego kota bym poznała po odgłosie mauczenia wiec od razu wiedziałam że to on tym bardziej że zareagował na własne imię... był zmrok i szedł w moją strone i eee... zabrzmi głupio ale zniknął... O.o W mojej rodzinie zawsze były koty odkąd pamiętam ale to za sprawą mojej babci, a teraz jak ona mieszka daleko a matka rządzi to nie możemy mieć kota "bo nie". I to też może dziwnie zabrzmi ale źle sie czuje bez kota.. bardzo źle nawet... dlatego wytatuowałam sobie ikone kota No w każdym razie sie rozpisałam, po prostu chciałam sie podzielić swoimi przeżyciami i jak już ktoś napisał Ave Kociaki
Offline
Dla mnie tutaj nic dziwnego nie zabrzmiało. Do do tego że kociak się pojawił i znikł cóż, przyszedł Cię odwiedzić. Co do drugiego... Ja też się czuję bez kotów źle... Niestety wszystkie kociaki musieliśmy z wilkiem1610 oddać i jest mi ciężko bez kociaków.. Tego się nawet nie da opisać...
Offline
Olimpia bo ja mam problem z zaakceptowaniem że jest coś po za naszym światem ale się staram i dostaje dowody na okrągło Dlatego dla mnie to jest dziwne i troche jeszcze obce.
Ja bede mieć za dwa lata kota dopiero jak bede sama mieszkać ale Fenrir mi obiecal 21 kotów więc licze na to że dotrzyma słowa
Offline
Anqua no to ja ci opowiem ze u mnie w domu zawsze byl jakis kot, najczesciej taki, ktory sam sie przyplatal. Pewnego dnia przyszla do mnie czarna kotka z zielonymi oczami i od poczatku spala ze mna w jednym pokoju, sama wybierala sobie miejsce, otwierala drzwi skaczac na klamke i...zamykala je stajac na tylnych lapach a przednimi popychala drzwi. Rozumiala co do niej mowie a ja wiedzialam czego ona chce po jej zachowaniu i oczach. Po jakims czasie, jak to kocica okazalo sie ze jest kotna. Oczywiscie kocila sie w moim pokoju a ja odbieralam porod. Zreszta odebralam wiele kociat w swoim zyciu (nie bede wnikac). Chce ci tylko powiedziec ze moja kotka zmarla dosc nagle zostawiajac mi 2 kociaki, ktore wykarmilam i uwazaly mnie za swoja "mame." Po jej odejsciu wiele razy pokazywala mi sie we snie i dlugo czulam jej obecnosc w pokoju. Zwierzeta tez maja dusze i wierz mi ze potrafia ostrzec-dac znak ze czuwaja albo sa za cos wdzieczne. Teraz mam psa, ktory tez mnie odnalazl i przyszedl do mojego domu. Z nim rowniez mam dobry kontakt a co ciekawe na dlugo zanim sie zjawil pokazywal mi sie we snie. Mysle ze zwierzeta same wybieraja sobie wlascicieli. Pozdrawiam
Offline
No dokładnie.
Dlatego właśnie ludzie uważają, że koty są fałszywe a niektóre psy uciekają od swoich właścicieli.
Zwierzak sam musi wybrać właściciela. Wogóle nie lubię tego słowa ''właściciel'' kojarzy mi się z tym, że zwierzę jest własnością człowieka jak jakaś rzecz. -_- Zwierzę to przyjaciel, podopieczny i towarzysz.
Offline