Przeniesione na www.witchcraft.com.pl
Lustra mają moc, to pewne. Potrafią wyłapywać energię, wzmacniać ją i odbijać. Potrafią ją "klonować", rozszczepiać, a nawet przekształcać. Każdy fizyk się z tym zgodzi. I każdy mag czy czarownica.
Znając własności luster można byłoby pokusić się o stwierdzenie, że działają jakoś na naszą duszę, na nasz wizerunek. Ale żeby od razu kraść? Raczej - wzmacniać, duplikować, odbijać... Nie na darmo istnieje tyle rytuałów magicznych, wykorzystujących własności lustrzanej tafli do zmiany np. naszego charakteru, zachowania innych ludzi. Chodzi przede wszystkim o "nagranie" odpowiednich wzorców i sprawienie, by lustro "odgrywało" owe stworzone wzorce, zmieniając tym samym istniejące, niekorzystne.
No cóż, w gruncie rzeczy można powiedzieć, że kradnie duszę... Tak samo jak "zatrzymuje fragmenty naszego życia". Tyle że o wiele, wiele słabiej niż np. fotografie. To nie ma nic wspólnego z magią, bardziej z fizyką: gdy w lustrze odbija się oświetlony obraz przedmiotu, jego wzór zostaje zapisany w atomach lustra. Ale ten wzór trwa chwilę - dopóki inny wzór nie zostanie na nim zapisany. To tak jak z obrazem na siatkówce oka - można odczytać ostatnią scenę, którą promień światła zapisał na siatkówce, ale nie poprzednie, "skasowane" ostatnim zapisem.
Nie dajmy się zwariować - nie będziemy żyć krócej, gdy przejdziemy przed lustrem. Nie utracimy też naszej duszy. Lustro nie jest narzędziem zła, więcej - nie jest jakąś złą istotą. Jest zwykłym przedmiotem, którego pewne fizyczne właściwości można wykorzystać zarówno w nauce (np. do odbijania światła lasera), jak i w magii - w rytuałach miłosnych czy ochronnych.
Offline
Zgadzam się, z tym co napisałaś tylko pominełaś jeden drobny szczegół owszem lustra nie są złe, ale to co możesz w nich zobaczyć może być tym na co nie jesteś gotowa i z drugiej strony wszelkie lustra są wrotami do innego wymiaru przez które potrafią się przedostawać demony jak i inne istoty tamtych światów. Słyszałem że do tej pory istnieje jedno z najstarszych magicznych luster na świecie, nie wiem czy dobrze pamiętam ale znajduje się w Czechach albo w Austrii zamknięte na strychu jednego z kościołów, jak na złość jakiś dociekliwy ksiądz za długo się wpatrywał w nie i ukazał mu się demon więc lekkomyślnie skropił lustro wodą święconą, tafla lustra pękła ale sam fakt że takie lustro przetrwało do naszych czasów jest niemalże cudem.
Offline
Od zawsze nienawidziłem lustera. Mam jedno w pokoju (1m szerokości na 3m wysokości) i parę/paręnaście razy byty widziałem różne przez co jeszcze kilka lat temu byłem w szoku. Teraz już nie, bo sobie przypomniałem, że nie ma czego się bać łącznie z 2 wcieleniami wstecz (tj. kim byłem, co głównie robiłem..)
Offline
Ja mam uraz psychiczny z dzieciństwa do luster. Dla mnie są tak wredne, że to porażka jak nie proszę to mi pokazują obrazy najczęściej fuuuuj. -_-' Ale kurwa wystarczy, że mnie obudzi manifestacja siły byta o trzeciej nad ranem czyli zacznie mi się trzęść stolik jak przy trzęsieniu ziemi a lustra stają milczące jak nigdy, mimo że mam je na przeciwko łóżka. xD
Offline
Ja też mam uraz do luster, nie mogę się w nie patrzeć 5-10 sekund bo od razu mam jakiś atak paniki, szczególnie nocą .
Offline